niedziela, 15 listopada 2015

Łomża: Dolina Śmierci



"Dolina Śmierci"



O tym, jak bogata jest nasza historia, nawet ta pozornie "błaha", lokalna, czy - jak to określają moi znajomi - prowincjonalna, dowiaduję się na każdym niemal kroku. W czasie ostatniego spaceru po Łomży zdobyłam kolejne cenne dla mnie informacje, którymi teraz mogę się podzielić.

Mimo ciągłego poszerzania swojej wiedzy, nadal przekonuję się, jak niewiele jeszcze wiem. Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, że takie miejsce jak "Dolina Śmierci" w ogóle może w Łomży być. A jednak! Otóż wspomniane miejsce jest miejscem egzekucji. Swoimi korzeniami sięga II wojny światowej. Dolina owa, albowiem miejsce to położone jest w niecce, pomiędzy dwoma wzniesieniami, znajduje w sąsiedztwie kościoła św. A. Boboli i przylega do Nowego Kirkutu. I to z tym ostatnim miejscem "Dolina" ma najściślejszy związek, ponieważ zagajnik, znajdujący się teraz w niecce, skrywa pod swymi korzeniami ciała dziesiątek a może setek Żydów rozstrzelanych tutaj przez hitlerowców.

Wybór miejsca nie był przypadkowy. Zagłębienie terenu sprzyjało wytłumieniu huku wystrzałów i osłaniało teren egzekucji przed wzrokiem ciekawskich. Niemcy - podobno - nie dokonywali mordów na terenie cmentarza. Mimo, że ten znajdował się opodal. Ze względu jednak ilość ciał (prawdopodobnie dokładnie nieoszacowaną) oraz trud związany z pochówkiem, ciała ofiar pozostały na terenie miejsca kaźni.

Ofiary nie pochodziły jedynie z terenu łomżyńskiego getta. Byli to też mieszkańcy pobliskich wsi oraz miejsc bardziej odległych.





Nie mam informacji, czy zamordowane w tym miejscu osoby były wyłącznie wyznania mojżeszowego, czy też znajdowały się pomiędzy nimi osoby innych nacji i wyznań.